Przeżywamy III Niedzielę Wielkiego Postu. W Ewangelii usłyszymy jak Jezus wyrzucił ze świątyni handlarzy, poprzewracał stoły bankierów i powiedział sprzedawcom gołębi: «Nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!».
Podczas gdy woły i baranki biegły po ulicy, uczniowie odkryli nowe oblicze duszy Jezusa: gorliwość o dom Ojca, gorliwość o świątynię Boga.
Świątynia Boga przemieniona w targowisko, co za okropność! Musiało zacząć się od drobiazgów. Jakiś pasterz wszedł, żeby sprzedać baranka, jakaś staruszka chciała zarobić parę groszy sprzedając gołębie... i tak coraz więcej. Tak, że autor Pieśni nad Pieśniami wzywał: «Schwytajcie nam lisy, małe lisy, co pustoszą winnice» (Pnp 2,15). Ale kto zwracał na to uwagę? Świątynia była jak rynek w dzień targowy.
- Ja także jestem świątynią Boga. Jeśli nie pilnuję małych lisów: dumy, lenistwa, obżarstwa, zazdrości, skąpstwa, wszystkich odmian egoizmu, to dostają się one do wnętrza i niszczą wszystko. Dlatego Pan nas alarmuje: «Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!» (Mk 13,37).
Czuwajmy! Żeby niedbalstwo nie zaatakowało naszej świadomości: «Niezdolność do przyznania się do winy jest najgroźniejszą formą duchowego spustoszenia jaką możemy sobie wyobrazić, bo sprawia, że ludzie są niezdolni do stawania się lepszymi» (Benedykt XVI).
Czuwać? - Staram się to robić każdego wieczora. Obraziłem kogoś? Czy moje intencje są czyste? Jestem gotów wypełniać zawsze i we wszystkim wolę Boga? Pozwoliłem na jakieś przyzwyczajenie, które może być niemiłe Panu? Ale o tej godzinie jestem zmęczony i wygrywa sen.
- Jezu, Ty, który znasz mnie do głębi, który wiesz dobrze co jest we wnętrzu każdego człowieka, spraw bym rozpoznał moje braki, daj mi siłę i odrobinę tej Twojej gorliwości, abym wyrzucił ze świątyni wszystko to, co oddala mnie od Ciebie.