Przeżywamy III Niedzielę Wielkiego Postu. Dzisiejsza Ewangelia opowiada o spotkaniu Jezusa z Samarytanką, jakie miało miejsce przy studni zwanej "Jakubową".
Istnieje głód i pragnienie, które zaspokajamy, aby żyć i dobrze funkcjonować. Jest głód Boga oraz pragnienie Jego bliskości. Istnieje pragnienie spełniania własnych zachcianek i gromadzenia skarbów ziemskich. Różne są źródła tych pragnień. Z którego czerpiemy?
Ojciec niebieski troszczy się o nasze potrzeby, lecz istotne jest zaufanie, że otrzymamy wszystko to, co do życia konieczne. Izraelici nie pamiętali ani o dobroci Bożej, ani o zaufaniu. Zażądali wody i poza ich roszczeniem nic się nie liczyło (I czytanie). Jak małe dzieci płaczą i tupią nogami, wymuszając na rodzicach spełnienie swojej zachcianki, tak naród wybrany szemrał i wzburzony omal nie ukamienował Mojżesza.
Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu (por. św. Augustyn). Tęsknota za Ojcem w niebie jest bowiem wpisana w duszę człowieka. Niekiedy konieczne jest "odgruzowanie" własnego wnętrza, przedostanie się przez "tabun" myśli wziętych z tego świata, aby dotrzeć do głębi, gdzie została rozlana miłość Boża (II czytanie).
Samarytanka otworzyła się na słowa Pana Jezusa i zapragnęła wody żywej (Ewangelia). Zostawiła swój dzban - symbol tego, co czerpała od życia - i odeszła przemieniona.
Każdy z nas dźwiga nagromadzone "skarby", uginając się zarazem pod ich ciężarem. Dopiero spotkanie z Panem sprawia, że mamy odwagę porzucić dotychczasowy balast i z radością dzielić się Dobrą Nowiną. Przestajemy bowiem czerpać ze źródła tego świata, a wybieramy źródło życia wiecznego, z którego Chrystus daje nam wodę żywą gaszącą wszelkie pragnienie.