Przeżywamy IV Niedzielę Wielkiego Postu zwaną Laetare, czyli niedzielą radości. W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus posyła niewidomego, aby po pomazaniu oczu umył się w sadzawce Siloam, co oznacza "posłany".
Ktoś kiedyś powiedział w ramach życzeń: "Abyś codziennie rano znajdował ważny powód do wstawania". Poranne otwarcie oczu wydaje się czasem niewykonalne. Lecz gdy wiemy, po co to robimy, otwieramy oczy i rozpoczynamy kolejny dzień.
Poranne otwarcie oczu to moja decyzja. Lecz Pan Jezus pragnie jeszcze otworzyć moje "duchowe oczy" (I czytanie), czyli uruchomić moją wrażliwość. Abym potrafił oddzielić dobro od zła. Abym dostrzegł specjalne zadania dla mnie do wykonania. Gdy otworzę "duchowe oczy" mego serca, dostrzegam ludzi, którym jestem potrzebny.
W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus posyła ślepego, aby po pomazaniu oczu umył się w sadzawce Siloam, co oznacza "posłany". "Posłany" to ja, który widzę konkretne dobro do wykonania, konkretnego człowieka czekającego na mnie. Jestem "posłany" w to miejsce, do tego człowieka (I czytanie).
Każdy dzień ma określoną liczbę godzin. To czas dla mnie do wypełnienia. To czas teraźniejszy - realny. Czas przeszły jest wspomnieniem. Czas przyszły jest możliwością. A prawdziwe jest to, co tu i teraz. Czasem uciekamy w przeszłość, czasem w przyszłość. Teraźniejszość nas "uwiera". Czasem też wydaje się nam, że uciekniemy przed Panem Bogiem i gdzieś na boku zrealizujemy swój plan.
Tymczasem realna jest tylko teraźniejszość. I realny jest Bóg, który JEST. Jak powiedział Mojżeszowi: "JESTEM, który JESTEM" (Wj 3,14). Wszystko, cokolwiek czynimy, czynimy w Jego obecności. Pamiętajmy o tym. Otwierajmy się na Niego. Wtedy dostrzeżemy to, co jest owocem jego światłości: prawość, sprawiedliwość i prawdę (II czytanie).