Święta Bożego Narodzenia są pełne światła i radości. Niektórzy mówią o "magii świąt". Podkreślają ich rodzinny charakter, nastrój naznaczony ciepłem i wzajemną serdecznością.
W noc Bożego Narodzenia nie tylko zwierzęta mówią ludzkim głosem, ale także i ludzie... W tę noc przeżywamy wiele radości. Co jest jej prawdziwą przyczyną? Skąd ona pochodzi?
Z Betlejem. Przynosi ją "Bóg Mocny", "Książę Pokoju" (I czytanie). Oto Maryja "porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie" (Ewangelia). A my trwamy w cichej adoracji Dziecięcia, które narodziło się dla nas. Teraz "ukazała się łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim" (II czytanie).
Źródłem radości jest Chrystus. To On przynosi pokój i odradza nadzieję. W misterium Betlejem - tajemnicy bliskości Boga - Pan sam umacnia naszą wiarę. Bóg jest dla nas. Przychodzi, by dodawać sił, pocieszać, wyzwalać z lęków i obaw o przyszłość, a nade wszystko, by rodzić pewność, że jest Ojcem, który kocha wszystkich ludzi. Betlejem uczy nas, że jesteśmy kochani przez Boga w każdym czasie i w każdych warunkach. Obdarowywani miłością, która się nie narzuca, jest delikatna i bezbronna jak niemowlę, odczuwamy pragnienie, by pomnażać ją w codzienności. Dzisiejsze Święto przynosi zobowiązanie, "abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie, sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie" (II czytanie).
Radość tej nocy, radość z narodzenia Chrystusa, radość ewangelicznej miłości niech będzie dla nas źródłem misyjnego zapału.