Niedziela po uroczystości Objawienia Pańskiego, to niedziela Chrztu Pańskiego, która zamyka liturgiczny okres Bożego Narodzenia. "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie" - usłyszymy w Ewangelii.
Czasem słyszy się zdanie, które ktoś wypowiada z przejęciem: "Spotkałem Jezusa!". Jak to? Gdzie? Okazuje się, że chodzi o przełomowy moment w życiu człowieka, który nazywamy nawróceniem. Czy nawrócenie to spotkanie Jezusa?
Co oznacza samo słowo "nawrócenie"? Powrót, zawrócenie z błędnej drogi na drogę prawidłową. Tą Drogą jest Jezus Chrystus, który sam o sobie powiedział: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem" (J 14,6). Nawrócenie to powrót do Jezusa Chrystusa. On sam pokazał nam, jak to uczynić, od czego zacząć. Gdy Jan Chrzciciel nad Jordanem obmywał wodą nawracających się do Boga, przyszedł Jezus. I stało się coś, co przekracza ludzkie rozumowanie. Tam, w tym miejscu, objawił się Bóg w Trójcy Jedyny: Ojciec i Syn, i Duch Święty. To objawienie Bożej tajemnicy zapowiedziało nasz chrzest święty.
Pewnego dnia każdego z nas polano trzykrotnie wodą, wzywając Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Jezus wkroczył w nasze życie. Naprawdę wtedy Go spotkaliśmy! A On przyjął nas na zawsze. Należymy do Jezusa. Wtedy właśnie rozpoczęła się nasza droga. Jedyna Prawidłowa Droga. Teraz kroczymy po niej, ale też często z niej schodzimy. Gubimy się, błądzimy. Wtedy trzeba wracać, czyli się nawracać. Jezus cierpliwie czeka na nas. Tak jak pisze prorok Izajasz: "Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi, a jego pouczenia oczekują wyspy" (I czytanie). Jezus nie tylko czeka na nas, On nas uczy. To nauka o Bożym miłosierdziu, które "nie ma względu na osoby" (II czytanie). Wracając do Jezusa, odkrywamy moc tego miłosierdzia.