"Każdy zaś, kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty". 1 listopada obchodzimy Uroczystość Wszystkich Świętych.
Święty Bóg czyni nas swymi dziećmi. Posyła Jednorodzonego Syna, by nas odkupił, uwolnił od grzechów i dał siłę do przezwyciężenia ich skutków. Dziś czcimy tych, którzy już są w niebie, bo dobrze wykorzystali dar ziemskiego życia. Oprócz tych oficjalnie uznanych przez Kościół jest ich bardzo wielu. W tej liczbie zapewne także nasi bliscy. Oni wskazują nam drogę.
Pochodzą z różnych narodów. Pewnie nie wszyscy dobrze znali katechizm, lecz żyli zgodnie z jego nauką. Mamy wspaniałe pomoce w dążeniu do świętości: Ewangelia, nauczanie Kościoła, sakramenty święte. Jak z nich korzystamy? Jak dzielimy się z innymi wiarą i miłością?
Dziś każdy chce być oryginalny. Ale też nie chce się wychylać. Często naśladuje to, co nagłaśniane, a wewnątrz puste. Trzeba postępować podobnie jak prawdziwi bohaterowie wiary - święci. Są wśród nich przedstawiciele różnych stanów i zawodów. Starajmy się ich poznawać. Wybierać to, co nam szczególnie bliskie. Polecać się ich wstawiennictwu.
Szczęście to nie chwilowa radość, lecz trwałe przebywanie z Bogiem. Dlatego błogosławieni są cierpiący dla słusznej sprawy. Ich nagroda jest pewna. Zastanówmy się nad tym, które z ukazanych w dzisiejszej Ewangelii błogosławieństw jest nam najbliższe. Weźmy je za podstawę rachunku sumienia. Dziękujmy Bogu za to, że chce, byśmy byli Jego dziećmi. Dziękujmy za tylu braci i tyle sióstr w niebie. Łączmy się z nimi w modlitwie uwielbienia. Przyjmujmy trudy, przez które stajemy się podobni do Chrystusa.