Przeżywamy VII niedzielę w ciągu roku. Dzisiejsza Ewangelia mówi o przykazaniu miłości nieprzyjaciół. «Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny» (Łk 6,36).
W Ewangelii Pan Jezus dwa razy mówi nam, żebyśmy kochali swoich wrogów, po czym następują trzy przykłady dla tego nakazu: dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jest to polecenie, które wydaje się trudne do wypełnienia: jak możemy kochać tych, którzy nas nie kochają? Co więcej, jak możemy kochać tych, o których wiemy, że nam źle życzą? Umiejętność kochania w takich sytuacjach jest darem od Boga, na który musimy się otworzyć. Gdyby się temu przyjrzeć, miłość nieprzyjaciół jest z ludzkiego punktu widzenia bardzo rozsądna: nasz wróg staje się nagle bezbronny; nasze uczucie może sprawić, że przestanie być wrogiem. W tym samym wersecie Jezus mówi dalej: «Jeśli cię kto uderzy w [jeden] policzek, nadstaw mu i drugi!» (Łk 6,29). Mogłoby się to wydawać przesadną uległością. Teraz spójrzmy, co zrobił Jezus spoliczkowany podczas swojej męki? Oczywiście nie odpowiedział ciosem na zadane uderzenie, lecz odparł stanowczo i z miłosierdziem, które z pewnością pobudziło nieszczęsnego sługę do refleksji: «Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?» (J 18,22-23)
We wszystkich religiach istnieje złota zasada: «Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe». Jedynie Jezus nie wypowiada jej w formie zakazu: «Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie!» (Łk 6,31). Ta złota reguła stanowi fundament całej moralności. Komentując ten werset, Jan Chryzostom nas poucza: «Jest w tym coś więcej, bo przecież Jezus nie powiedział tylko "życzcie innym wszystkiego, co dobre", lecz "czyńcie innym dobro"». Dlatego też nakaz Jezusa nie może pozostać jedynie życzeniem, ale musi przełożyć się na działanie.