Przeżywamy XI niedzielę zwykłą w ciągu roku. W dzisiejszej Ewangelii usłyszymy słowa Jezusa: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo".
Gdy spotykamy długo niewidzianego znajomego, nie wiemy, od czego zacząć rozmowę. Często słyszymy: "Co u Ciebie?". Pytanie banalne, ale kłopotliwe. W odpowiedzi stosujemy unik: "W porządku". A myślimy: "A co tam naprawdę u mnie?". Może czujemy się znękani, porzuceni, niepotrzebni. Kto to zrozumie?
To, co naprawdę dzieje się w moim sercu, zna tylko Bóg, który jest w trzech Osobach. Mogę udawać, chować się, uciekać. On to wszystko wie. W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus patrzy na tłum ludzi i wie, co się z nimi dzieje. Zna ich serca. On wie, że potrzebują opieki - Pasterza.
Tłum, na który patrzy Jezus, nie jest anonimowy. On patrzy na całość i jednocześnie na każdego indywidualnie, On to potrafi. I w tym tłumie jestem też ja. Może próbuję być mocarzem i bohaterem. Jezus patrzy z Miłością i troską. On widzi moje wysiłki, ale wie o mojej słabości i niedoskonałości.
Jezus nie jest obserwatorem i widzem. Teraz patrzy na mnie, ale już wcześniej zostałem przez Niego usprawiedliwiony (Rz 5,9). On na krzyżu przelał krew za każdą moją słabość, za każdy grzech. Ofiarował mi sakrament chrztu, przez który należę do Niego.
Jezus mówi do mnie tak jak Bóg do narodu wybranego: "(...) niosłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do Mnie" (I czytanie). Gdy się zgubię, Chrystus mnie szuka. Przez słowo, ludzi, wydarzenia. On pragnie, abym z Nim rozmawiał w modlitwie. On pragnie, abym patrzył na Niego, obecnego w Najświętszym Sakramencie. W tym milczącym spotkaniu. Wtedy ja patrzę na Niego, a On patrzy na mnie... i przemienia moje serce.