Przeżywamy XXVIII niedzielę zwykłą w ciągu roku. W Ewangelii Jezus przedstawia nam króla (Ojca), zapraszającego - przez wysłanie swych “sług” (proroków) - na Święto Przymierza Jego Syna z ludzkością (zbawienie).
Najpierw zaprosił Izrael, «lecz ci nie chcieli przyjść» (Mt 22,3). Mimo odrzucenia zaproszenia Ojciec nalega: «Oto przygotowałem moją ucztę (...) i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę» (Mt 22,4). Ale ten afront, zlekceważenie i śmierci sług, skłoniiły Go do wysłania żołnierzy, skazania morderców i spalenia "ich" miasta (por. Mt 22,6-7): Jerozolimy.
I potem inni "słudzy" (Apostołowie) - zostali wysłani na «rozstajne drogi» (Mt 22,9): «Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu...», tak powie później Pan Jezus w Ewangelii Mateusza (Mt 28,19) - zostaliśmy zaproszeni my, reszta ludzkości, czyli «wszyscy, których napotkali: źli i dobrzy. I sala zapełniła się biesiadnikami» (Mt 22,10): to Kościół. Nadal problemem jest nie tylko przyjęcie zaproszenia do sali weselnej, ale ważna jest także godność, z którą się przychodzi («strój weselny»). Święty Hieronim skomentował ten fragment: «Stroje weselne są nakazami Pana i czynami spełnionymi według Praw i Ewangelii, które są szatami nowego człowieka». Są to dzieła miłosierdzia, które powinny towarzyszyć wierze.
Wiemy, że Matka Teresa co noc wychodziła na ulice Kalkuty, aby przygarnąć umierających i dać im miłość i dobrą śmierć: by byli czyści, dobrze ubrani i, jeśli było to możliwe, ochrzczeni. Kiedyś powiedziała: «Nie boję się śmierci, bo gdy stanę przed Ojcem, będzie tylu biednych, których Mu wysłałam w strojach weselnych, że będą wiedzieli jak mnie obronić». Błogosławiona! - Skorzystajmy z tej lekcji i my.